O alkoholizmie - rozmowa z Panem drem Markiem Staniaszkiem
Rozmowa z Panem drem Markiem Staniaszkiem, specjalistą psychiatrą, kierownikiem Wojewódzkiego Ośrodka Terapii Uzależnień w Łodzi
Ewa Pakuła: Co to jest choroba alkoholowa?
Marek Staniaszek: Choroba alkoholowa jest to przewlekła, nieuleczalna choroba wywołana uzależnieniem od alkoholu przebiegająca z nawrotami, jak każda inna choroba przewlekła np. cukrzyca czy zapalenie stawów. Konsekwencje zdrowotne tej choroby dotyczą nie tylko samego pacjenta, ale i jego najbliższych. I to wyraźnie różni ją od innych chorób przewlekłych.
EP: Jak dużym problemem społecznym w Polsce jest alkoholizm na początku XXI wieku?
MS: Nadużywanie alkoholu staje się problemem coraz większym i wyraźnie zmienia swoje oblicze. Zwiększa się zdecydowanie ilość kobiet nadużywających alkoholu. Poza tym liczne kampanie reklamowe napojów alkoholowych spowodowały, że młodzież zaakceptowała, iż alkohol - zwłaszcza piwo, czyli pozornie niegroźny napój - jest niezbędnym elementem kultury młodzieżowej. Dlatego coraz więcej młodzieży nadużywa alkoholu, zwłaszcza piwa, a tym samym znajduje się w grupie ryzyka rozwinięcia się u nich choroby alkoholowej czyli uzależnienia od alkoholu. Zjawiska te są ewidentnie skutkiem transformacji gospodarczej. W ostatnich latach zmalała wyraźnie rola i siła oddziaływania przeciwalkoholowego państwa oraz społeczeństwa w porównaniu do siły producentów alkoholu czyli tych, którzy na alkoholu zarabiają – zwłaszcza producentów piwa, którego spożycie zdecydowanie wzrosło. Lansowali oni hasło zmiany modelu picia z wysoko- na niskoprocentowe napoje alkoholowe. Jednak model picia się tak naprawdę nie zmienił, bo kazało się, ze ilość osób wypijających alkohol wysokoprocentowy nie uległa zmianie, natomiast doszła nowa grupa pijąca alkohol nisko procentowy tj. piwo i nalewki. Aby rozwinęło się uzależnienie konieczne jest wypijanie określonej ilość alkoholu i nie ma tu znaczenia czy jest to piwo czy też alkohol wysokoprocentowy. Bo nie chodzi tu o piwo, a konkretnie o tę ilość alkoholu, która jest w tym piwie.
O skali zjawiska niech świadczy np. wynik auditu przesiewowego, który przeprowadzili lekarze POZ-ów w Woj. Zachodniopomorskim i okazało się, że 20 procent ich pacjentów może być uzależnionych.
EP: A jak wygląda statystyka spożycia alkoholu w naszym kraju?
MS: Według statystyki naszym kraju wypija się 8-10 l spirytusu na osobę rocznie. Ale dane te nie oddają istoty sprawy, są natomiast ważne dla polityki państwa wobec alkoholu. Polityka państwa nastawiona jest na krótkotrwały doraźny efekt finansowy czyli jak największe dochody z podatków, którymi obłożona jest sprzedaż alkoholu, a zupełnie nie uwzględnia tzw. kosztów społecznych nadużywania alkoholu czyli wynikających z niego wszelkich chorób i powikłań z tym związanych oraz obciążeń finansowych dla systemu ochrony zdrowia. Nadal obowiązuje stara ustawa, która mówi o tym, że leczenie osób nadużywających alkoholu jest całkowicie bezpłatne. I na leczenie tych osób pieniądze idą ze wspólnego budżetu, a nie ma żadnych mechanizmów motywujących tych ludzi do ograniczania picia alkoholu
EP: Wiek pijących się obniża. Jak bardzo młodzi ludzie zaczynają pić?
Młodzież zaczyna pić już w szkole podstawowej, oczywiście nie we wszystkich środowiskach. Do sięgnięcia po alkohol usposabiają wzorce domowe i rodzinne oraz tolerancja dla używek np. alkoholu, papierosów. Jeśli młodzi ludzie zaczynają palić, to wśród nich jest zdecydowanie więcej tych, którzy będą również pić alkohol i brać narkotyki. W tej chwili młodzież traktuje zarówno alkohol i narkotyki jako niegroźne używki, które często stosowane są zamiennie lub łączone razem np. amfetamina z alkoholem czy marihuana plus alkohol. Jeszcze 10-15 lat temu tego zjawiska nie było – wówczas alkohol i narkotyki pojawiały się u młodzieży oddzielnie.
EP: Jaka grupa wiekowa naszego społeczeństwa jest najbardziej zagrożona alkoholizmem?
MS: Alkoholizm to nie jest problem wieku, tylko wzorców i modelu funkcjonowania oraz agresywnej reklamy firm produkjących alkohol, zwłaszcza piwowarskich wykorzystujących w spotach mechanizm naśladownictwa. Istotne jest, kiedy następuje inicjacja alkoholowa, jakim napojem następuje ta inicjacja i jaką rolę pełni alkohol w rodzinie czy środowisku. Tak więc w tej chwili nie można powiedzieć, że ludzie w którymś wieku są niezagrożeni.
Dodać też trzeba, że w Polsce w ostatnich latach wraz ze wspomnianą agresywną reklamą napojów alkoholowych zwiększyła się znacznie dostępność do alkoholu. Wielcy producenci są zainteresowani wzrostem zysków ze sprzedaży, a nie interesują ich skutki powikłań, leczenia, wypadków i przestępstw związanych ze spożywaniem alkoholu np. prawie połowa pospolitych przestępstw (pobicia, rozboje, kradzieże) popełniana jest przez ludzi będących pod wpływem alkoholu. Te osoby na trzeźwo nie dopuściłyby się takich czynów..
EP: Czy są jakieś czynniki genetyczne sprzyjające rozwojowi uzależnienia od alkoholu?
MS: Tak, są pewne predyspozycje genetyczne do rozwoju uzależnienie alkoholowego związane z szybszym lub wolniejszym rozkładaniem alkoholu przez enzym dehydrogenazę alkoholową. Wyraźnie widać te różnice pomiędzy rasami np. rasa żółta powoli rozkłada alkohol czyli niewielka ilość alkoholu wypitego powoduje szybko stan upicia, a jeśli ktoś jest upity, to nie może pić więcej. U rasy białej czyli tzw. kaukaskiej alkohol rozkładany jest szybko, czyli proporcjonalnie więcej można go wypić, zanim wystąpi stan upicia. Oprócz tego istnieją osobnicze różnice również w obrębie białej rasy w szybkości metabolizmu alkoholu. Niektórzy z nas wobec tego mają predyspozycje genetyczne, ale nie oznacza to, że na pewno popadną w uzależnienie. Czy może Pan Doktor dopisać dwa słowa o tym czy szybki matabolizm czy też wolny metabolizm sprzyja popadnięciu w alkoholizm, bo to nie jest jasne.
EP: Jakie są typowe objawy uzależnienia?
MS: Jest kilka objawów świadczących o chorobie alkoholowej. Jednym z nich jest poranne picia na kaca lub klinowanie. Osoby nie uzależnione następnego dnia rano po piciu nie mogą patrzeć na alkohol. W ten sposób organizm się przed nim się broni. Natomiast inni, aby poczuć się dobrze muszą np. wypić 1-2 piwa. Świadczy to o przestrojeniu organizmu i stąd biorą się tzw. ciągi alkoholowe czyli picie przez 2-3 dni, a niekiedy i dłużej.
Kolejnym objawem uzależnienia jest niepamięć tego, co osoba robiła dnia poprzedniego. Oczywiście nie mam tu na myśli osób, które upiły się i spały. Mam na myśli tych, którzy pili, ale funkcjonowali. Jest to tzw. palimpsest alkoholowy.
Następnym objawem jest zmiana tolerancji alkoholu. Niektórzy mówią sobie tak „Ja mam mocną głowę, mogę wypić dużo. Mnie alkohol nie szkodzi, bo ja mam mocną głowę”. Tymczasem wraz z rozwojem choroby alkoholowej rozwija się tolerancja na alkohol czyli faktycznie taka osoba może wypić więcej niż kiedyś, zanim wejdzie w stan upojenia alkoholowego. I jeśli ktoś obserwuje u siebie takie zjawisko to znaczy, że rozwija się u niego choroba alkoholowa. Dalszym etapem jest oczywiście spadek tolerancji na alkohol i do upicia wystarczy wówczas znacznie mniejsza ilość alkoholu np. ćwiartka wódki czy też dwa piwa.
Od strony klinicznej o uzależnieniu świadczy utrata kontroli nad piciem. Człowiek uzależniony nie potrafi przerwać picia dopóki jest alkohol w butelce lub w domu i wypija więcej niż by chciał lub sobie zaplanował. Osoby takie często obiecują bliskim, że więcej już nie będą pić, ale są to tylko puste deklaracje.
Ostatnimi czasy coraz więcej osób pije w samotnosci, szczególnie dotyczy to kobiet. Mimo tego, że mają świadomość konsekwencji rodzinnych, społecznych, łącznie z utratą pracy. Nawet jeśli podejmują leczenie, to terapia ich jest utrudniona, ponieważ często kobietom towarzyszą zaburzenia depresyjne i traktują one alkohol jako poprawiacz samopoczucia. Bo tak faktycznie alkohol działa, ale są to złudne „dobre” strony picia alkoholu.
EP: Mówi się, że kobiety są bardziej wrażliwe na alkohol i łatwiej się uzależniają. Dlaczego?
MS: Uzależniają się od alkoholu wszyscy, ale u kobiet alkohol wykazuje większe powinowactwo do tkanki mózgowej i czyni większe szkody z uwagi na większą wrażliwość tej tkanki na alkohol. Stąd też kobiety szybciej się upijają i mają mniejszą tolerancję na alkohol, a ponadto alkohol szybciej wywołuje u nich uzależnienie czyli chorobę alkoholową. Obecnie problemem staje się picie alkoholu w czasie ciąży. Popularne jest stwierdzenie, że alkohol, a zwłaszcza piwo czy czerwone wino kobiecie w ciąży nie zaszkodzi. Okazuje się, że wiele zaburzeń i uszkodzeń u noworodków jest wynikiem tego, że ich matki piły alkohol w czasie pierwszych 3 miesięcy ciąży. Niebezpieczeństwo polega na tym, że zmiany u płodu wywołują już niewielkie ilości alkoholu, ale pite regularnie np. 1-2 piwa dziennie z mężem czy przyjaciółkami. Alkohol obecnie w potocznej świadomości nie jest trunkiem, który pije się tylko przy szczególnych okazjach towarzyskich, ale pełni rolę prawie normalnego napoju niezbędnego na co dzień. To przyczyna dla której w Polsce rodzi się coraz więcej dzieci z tzw. syndromem FAS (Fetal Alcohol Syndrom). Jest on spowodowany tym, że alkohol przechodzący poprzez łożysko do krwi płodu przenika do tkanki mózgowej, którą silnie uszkadza. Prowadzi to do zmian w budowie anatomicznej mózgu, jak i charakterystycznych zmian np. w wyglądzie twarzy. Dzieci te zdecydowanie gorzej się rozwijają i uczą się oraz przejawiają bardzo duże zaburzenia zachowania. Czy może Pan Doktor sprecyzować dokładniej co jest nie tak w tym zachowaniu – to może być ważne dla czytających!!! Jednak wiedza ta nie dotarła jeszcze do ogółu społeczeństwa.
EP: Komu jest łatwiej wyjść z uzależnienia od alkoholu – kobietom czy mężczyznom?
MS: Płeć nie ma znaczenia.
EP: Czy w naszym kraju są prowadzone systematyczne działania zmierzające do ograniczenia rozmiaru picia alkoholu?
MS: W moim przekonaniu ich nie ma. Dobrze prowadzone są jedynie programy pomocy osobom uzależnionym. I tutaj trzymamy dobry europejski poziom.
Popularyzacja problematyki antyalkoholowej wśród młodzieży nie przynosi żadnego efektu, ponieważ jest prowadzona zdecydowanie za późno. Stereotypy wychowawcze u dziecka kształtują się przecież we wczesnym dzieciństwie. A właśnie często domy i rodziny nie dają właściwych wzorców. Jednocześnie dzieci oglądają reklamy napojów alkoholowych w telewizji i podświadomie chłoną, że są one aprobowane, dobre i dostępne. A przecież dzieci nie odróżniają reklamy alkoholu od reklamy innych produktów np. masła. Tak duża siła oddziaływania telewizji na dzieci, uwarunkowuje je podświadomie na określone reklamowane produkty na przyszłość. I dlatego mówienie dzieciom w wieku 12-15 lat, które mają już ukształtowany określony system norm, wzorców i wartości, że alkohol jest zły jest już zdecydowanie za późne. Prowadzone wśród nich działania profilaktyki antyalkoholowej służą bardziej uspokojeniu nauczycieli, rodziców i społeczeństwa, nie przynoszą natomiast efektów psychologicznych. Zwłaszcza, że generalnie dzieci są straszone alkoholem, a tymczasem widzą, że dorośli go często piją. Czyli zauważają niespójność między tym, co dorośli im mówią i co czynią. Cała sfera kształtowania młodego społeczeństwa, norm i wzorców w naszym kraju jest na bardzo niskim poziomie i nie ma przyjętego zdrowego stylu życiu, życia bez używek. Jedynie, jeśli chodzi o palenie papierosów, to nastąpiły korzystne zmiany pod wpływem zachodniej mody na niepalenie. Dobrze, że elity kraju czyli ci, którzy kształtują pewne normy uważają palenie papierosów jako „nie trendy” lub „de mode” nie akceptują go. Natomiast alkohol spotykamy wszędzie i przy wielu okazjach.
Wielu się oburza, że dzieci piją. Dzieci piją, bo naśladują dorosłych. Taka jest rola dziecka i na tym polega wchodzenie w życie.
EP: Czy może Pan podać gdzie na terenie naszego kraju rodziny z problemem alkoholowym mogą szukać fachowej pomocy?
MS: Polskie lecznictwo odwykowe jest na dobrym poziomie, choć 10-20 procent osób uzależnionych może uzyskać tą pomoc. Ale bardzo ważne jest to, że pomoc mogą również uzyskać rodziny uzależnionych. Stwierdzono bowiem, że w rodzinach tych występuje choroba, nazywana współuzależnieniem wymagająca podobnego leczenia jak u uzależnionych. U osób, które są partnerami alkoholików – żony lub matki – rozwija się zespół zaburzeń nazwany współuzależnieniem bez alkoholu, który też wymaga leczenia. Bo one też są chore, tylko inaczej. W ciągu ostatnich 10 lat w Polsce rozwinęła się profesjonalna pomoc dla współuzależnionych, która obejmuje program terapeutyczny dążący do zmiany nawyków i zachowań tych osób i obecnie 1/5 – 1/4 naszych pacjentów to są osoby współuzależnione. Kiedyś było to zaledwie kilka procent.
Leczenie choroby alkoholowej dotyczy przede wszystkim sfery emocjonalnej, psychologicznej, zmiany nawyków, stereotypów i zachowań. Choroba alkoholowa jest nie tylko chorobą ciała, ale i chorobą duszy. Niesie ze sobą złe funkcjonowanie i niewłaściwe nawyki w porozumiewaniu na poziomie rodziny i na poziomie społecznym. Osoby chcące leczyć się z uzależnienia alkoholowego mogą zgłaszać się do Poradni Leczenia Uzależnień, które dawniej były w każdym powiecie. Ale w wyniku restrukturyzacji część z nich zlikwidowano. Jeśli w miejscu zamieszkania nie ma takiej poradni, to uzależnieni mogą zgłaszać się do prywatnych gabinetów psychiatrycznych lub psychiatryczno-psychologicznych. Ale wówczas leczenie ograniczone jest do sfery psychiatryczno-farmakologicznej. A istotą leczenia jest oddziaływanie psychoterapeutyczne. Tak, więc w naszym kraju nastąpiło wyraźne zróżnicowanie i polaryzacja dostępności do lecznictwa uzależnień. Z drugiej strony w ciągu ostatnich 15 lat bardzo rozwinęły się ruchy samopomocowe i abstynenckie dla alkoholików i osób już nie pijących, czego dawniej nie było. Obecnie osoby po zakończonej terapii nie mają problemów ze znalezieniem nowego towarzystwa i nawiązaniem nowych kontaktów. A więc mają alternatywę do swojego dotychczasowego stylu, modelu życia i środowiska. A dawniej osoby te po leczeniu wracały do swojego środowiska, gdzie wszyscy dalej pili.
EP: Kto zgłasza się do leczenie uzależnienia alkoholowego?
MS: Zarówno młodzi, jak i starsi ludzie zgłaszają się na leczenie, ale przychodzą niechętnie. Najczęściej uzależniony zjawia się nie po to, by wyzdrowieć i nie pić już do końca życia, lecz by uniknąć przykrych konsekwencji np. rodzinnych, bo żona grozi rozwodem lub zabrano mu dzieci, zabrano prawo jazdy albo jest zagrożony utratą pracy i teraz musi się wykazać, że się leczy.
Zwykle uzależnieni chcą, żeby umożliwić im funkcjonowanie z alkoholem w tle. Większość zgłasza się po to, żeby ograniczyć picie alkoholu czyli pić w sposób kontrolowany. Jest to możliwe, jeśli nie ma jeszcze uzależnienia alkoholowego. Jest to tzw. faza picia szkodliwego, ryzykownego z różnymi skutkami zdrowotnymi, ale zbyt wczesna, aby stawiać rozpoznanie choroby alkoholowej. Osoby, które jeszcze nie są uzależnione próbujemy nauczyć picia w sposób kontrolowany. Ale większość, która przychodzi z takim oczekiwaniem, zgłasza się 10 lat za późno, bo są już po prostu uzależnieni i dla nich jedynym optymalnym rozwiązaniem jest całkowita abstynencja do końca życia, bo są chorzy i uzależnieni.
EP: Czy farmakoterapia w leczeniu choroby alkoholowej jest skuteczna?
MS: Na dzień dzisiejszy farmakoterapia ma się źle. Głównym objawem choroby alkoholowej jest głód alkoholowy czyli chęć wypicia. Nie ma na świecie żadnego środka farmakologicznego, który by zmniejszał głód alkoholowy. Są substancje np. esperal, antikol, które poprzez odruch warunkowy powodują, ze ktoś odmawia wypicia, bo obawia się przykrych cielesnych doznań po wypiciu alkoholu. Dostępny jest środek Campral, ale jego skuteczność jako leku obniżającego głód alkoholowy wynosi ok. 20-30 procent, a poza tym jest on drogi. Nadzieją jest naltrokson, ale jest to lek jeszcze w fazie eksperymentów. Wszyscy fachowcy zgodnie podkreślają, że bez oddziaływań psychoterapeutycznych indywidualnych, terapii grupowej i oddziaływania środowiskowego np. grup Anonimowych Alkoholików, samymi lekami nie można pomóc. Podstawową sprawą jest, żeby osoba uzależniona uznała, że jest chora. A większość osób nadużywających alkohol nie uważa się za chorych. Nie mają tzw. tożsamości alkoholika i nawet jeśli wiedzą, ze mają problem alkoholowy, to uważają, że z problemem tym poradzą sobie sami. Tymczasem człowiek uzależniony musi przyznać, że jest chory i bezsilny wobec alkoholu, że sam nie wygra i nie pokona alkoholu. W ramach naszej terapii pacjenci piszą list pożegnalny do alkoholu „...Ja się z tobą rozstaję, wyrządziłeś dużo szkód mnie i mojej rodzinie, ja nie chcę mieć takiego przyjaciela i nie chcę, żebyś szedł ze mną przez życie...”. Takie i inne działania mają na celu przebudowę osobowości, zmianę sterotypów myślowych, wizji życiowych, celów i systemów wartości u alkoholika. Ale mało kto traktuje alkohol jak wroga. Dla nas, zdrowych, trudno wyobrazić sobie życie bez lampki szampana przy okazji sylwestra czy innej uroczystości. Więc jakie to musi być trudne dla osób chorych.
EP: dziękuję za wyczerpującą rozmowę.
Przeczytaj również:
Alkoholowy zespół płodowy Uzależnienie od alkoholu
lek. med. Ewa Pakuła - "Dbam o zdrowie" - styczeń 2005 #15563#